Chyba największym szczęściem mojego życia jest śpiący na poduszce kłębek futra. Mruczący i łaszący, ale też brykający i rozrabiający.
Światowy dzień kota jest obchodzony 17 lutego od 1990 roku i wywodzi się z Włoch, w Polsce natomiast jest on obchodzony od 2006 roku.
Jednak dlaczego wybrałam dzień kota zamiast walentynek? *
Udało mi się znaleźć, aż 9 powodów.
- Ponieważ koty kochają bezwarunkowo, i znacznie łatwiej im przychodzi okazywanie uczuć niż facetom.
- Koty też pomagają w leczeniu depresji, a niestety niektórzy faceci wręcz w nią wpędzają.
- Koty reagują znacznie lepiej na nastroje niż Twoja druga połówka. Kiedy jesteś smutna po wtulają się i zaczynają mruczeć.
- Mruczenie kota jest zawsze słodkie.
- Nie chrapią tak głośno.
- Nie komentują i nie są złośliwe.
- Koty zacznie łatwiej wychować niż faceta.
- A przede wszystkim kot zawsze trafia do kuwety, i nie zostawia podniesionej deski.
- Oraz wspomnie swój pogląd pod tytułem "czy warto obchodzić walentynki?"
*Tekst pisany z dużym dystansem i zdaję sobie sprawę, że na świecie znajduje się wielu cudownych facetów, którzy rozumieją ironię i ta lista ich nie dotyczy ;)
A tak poważnie koty naprawdę pomagają w leczeniu depresji.
Moim zdaniem zwierzęta mają czystsze dusze od ludzi i nie da się ich zastąpić. Najwierniejsi przyjaciele, nigdy nie zawiodą. Koty chodzą własną ścieżką, ale w rzeczywistości potrzebują dużo uwagi i miłości - tak jak ludzie. :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionforazmariaa.blogspot.com/
Koty są cudowne, chciałabym mieć kota, ale na razie nie ma warunków :(
OdpowiedzUsuńKoty są wspaniałe chociaż czasem rozbrykane ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^ wy-stardoll.blogspot.com
Uwielbiam koty :) w tym momencie mamy dwa, ośmioletnią znajdę z fundacji i od poniedziałku drugą trzymiesięczną kitkę ;) staram się też im pomagać w miarę możliwości, w zeszłym roku znalazłam domy 6 bezdomnym kotom :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam kota, są to zwierzęta które mnie zrażają do siebie, ale nieprzeszkadza mi gdy są w moim otoczeniu
OdpowiedzUsuńMiałam jako dziecko przecudownego kota, zmarł ze starości ale bardzo często o nim myślę, szkoda tylko, że nie mam jego żadnych zdjęć:)
OdpowiedzUsuńMój mąż natomiast dokarmia wszystkie bezdomne koty w okolicy i gdy idziemy przez osiedle to ciągle któryś z nich podchodzi się przywitać:)
nie miałam kota :D naleze do teamu psów :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Święto dla wszystkich kociar! Fajna sprawa :-)
OdpowiedzUsuń