poniedziałek, 13 listopada 2017

Życie zaczyna się dzisiaj...

Życie zaczyna się dzisiaj, nie jutro, nie za tydzień, nie jak schudniesz, nie jak zmienisz pracę, nie jak znajdziesz miłość życia. Żyjemy tu i tez, i to od nas zależy jak ono wygląda. Czy umiemy czerpać z niego pełnymi garściami, czy wykorzystujemy te zbiegi okoliczności, które stają na naszej drodze. 

Przyznaję, że wcześniej też odkładałam wszystko na później, i myślałam, że na wszystko czas. Bałam się opinii innych. Bałam się być sobą. To był ogromny błąd, a życie wprost przeciekało przez palce. Wszystkie plany czekały na magiczne "jutro", które nigdy nie następowało. Gdyby ktoś mi powiedział, że tak może to wszystko wyglądać rok temu nie uwierzyłabym. Wszystko zmieniło się o 180 stopni. Życie prywatne, życie zawodowe, moje podejście do świata. Oczywiście na duży plus. Na początku roku postanowiłam po prostu żyć, przestać się przejmować wieloma nieistotnymi sprawami, na które brakuje wpływu. Powoli też uczę się sobie odpuszczać, i mierzyć siły na zamiary. Chciałabym zrobić wszystko, ale już wiem, że wszystkiego po prostu nie dam zrobić. Dużą rolę na zmianę mojego podejścia do życia miało poznanie Tomka. Częściowo dlatego, że nauczył mnie wykorzystywać każdą chwilę. Teraz uważam, że lepiej spróbować i się potknąć, niż odpuścić. Kolejną ważną lekcją, której doświadczyłam to, że trzeba się otaczać pozytywnymi i wartościowymi ludźmi. Czerpać z rad innych, ale też dać sobie trochę czasu na znalezienie swojego sposobu na wykorzystywanie ich mądrości. I nie poddawać się. Pierwsze dni kalendarzowej jesieni jak co roku przyniosły mi brak wiary we własne możliwości, ale pierwszy raz udało mi się przełamać mój lęk i zwątpienie. 
Często też odkładałam plany ze względu na brak funduszy, ale to też nie jest przeszkodą. Możecie sobie pomyśleć zwykła gadanina, a mimo tego, że nie mam kasy, udało mi się przeżyć w tym roku wiele mega ciekawych rzeczy. Zaczęłam po prostu łapać chwile. Na przykład w październiku tańczyłam na dworcu Centralnym z Zespołem Śląsk Klik ;). Z resztą, tak naprawdę warto rozejrzeć się dookoła, ponieważ można znaleźć wiele ciekawych wydarzeń. 
Udało nam się odwiedzić z Tomkiem Woodstock oraz Przystanek Żory. Który były mega barwne, nieprzewidywalne, pełne kolorowych osób. Tym bardziej, że po prostu kocham rocka i punka, więc ten klimat idealnie do mnie pasuje. Oczarował mnie ten klimat, inny niepowtarzalny. Swój urok też miał powrót z Woodstocku na stopa. Typowy rock'n'roll. Nie jesteśmy do końca normalni, więc to nie koniec wrażeń na to lato.

W sumie dzięki Tomkowi udało mi się też spędzić kilka dni na planie  Pół Wieku Poezji Później co było ciekawym doświadczeniem. Pierwszy raz zobaczyłam na własne oczy jak powstaje film oraz jak wygląda praca na planie. Tym bardziej, że produkcja fanowska i projekt jest realizowany na zasadzie non profit. Pomagałam nawet trochę przy scenografii, jednak najwięcej radości sprawiło mi przygotowanie obiadu dla ekipy. Po prostu kocham gotować i catering to jednak miejsce w którym najlepiej się odnajdywałam, a powodem do dumy było zrobienie wydawki. Nie mogę się doczekać efektów ich ciężkiej pracy. 

Chociaż tak naprawdę największym zdecydowanie zaskoczeniem tego roku były zaręczyny na 
AMERICAN DAY #7 w Liberatorze. Tak zdecydowanie to było show, które nie łatwo będzie przebić, a tym bardziej zapomnieć.

Również zawodowo miałam w tym roku szansę spróbować wielu nowych, ciekawych rzeczy, zdobyć nowe doświadczenia. Nie powiem, czasem zdarzało mi się też uczyć na swoich błędach, ale nieomylny jest ten kto nic nie robi. Jednak zrobiłam wiele rzeczy z których jestem dumna, że mi się udało, że było po prostu super. Czy czekają kolejne wyzwania, z pewnością. Czy uda mi się skorygować pewne rzeczy i lepiej je zaplanować. Czas pokaże. Mam nadzieję, że tak, i że będę w końcu z siebie dumna w 100%. 

Moje założenia z marca w dużym stopniu zostały zrealizowany. Ten rok dał mi motywacje i pewien pomysł na 2018, który zamierzamy konsekwentnie realizować. Z pewnością będzie pracowity, jednak mam nadzieje, że równie szalony co 2017. W grudniu mam zamiar przedstawić, swoje założenia na przyszły rok i pewien plan.

Kochani, nie warto szukać ograniczeń. Warto natomiast szukać wyzwań, z którymi można się zmierzyć. Łapać chwilę. Dlatego mam nadzieję, że kolejny będzie jeszcze lepszy, chociaż ten mogę zaliczyć jako najlepszy w moim życiu. 

14 komentarzy:

  1. Super podejście :) Jak miło czyta się takie pozytywne posty! Ja już od kilku lat staram się łapać każdą chwilę i nie odkladać niczego na bliżej nieokreśloną przyszłość :) Życie jest zbyt krótkie by wiecznie na coś czekać i nie realizować wszystkich marzeń oraz najbardziej szalonych pomysłów jakie przychodzą nam do głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne chwile :) najlepsze są spontany, z których pozostają najlepsze wspomnienia i długo się nie zastanawiamy nad nimi :) świetne zdjęcia tak przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje zrealizowania części planów! Bardzo fajnie, że korzystasz z życia i dobrze się bawisz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite jak nasze życie może zmienić się w przeciągu roku, miesiąca, a nawet dni. Potrzeba czasu do zrozumienia pewnych kwestii i tego, że życie jest teraz, nie jutro. Piękny post kochana. Pozdrawiam, poulciak

    OdpowiedzUsuń
  5. Szacunek, ja jeśli coś sobie powiem to na tym się kończy, też przydałbym mi się taki 'Tomek'

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne, że dzisiaj. Życie jest mega krótkie i trzeba korzystać z każdej godziny

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzamy się ze stwierdzeniem, że trzeba żyć dniem dzisiejszym. Plany owszem, ale nie spychanie odpowiedzialności za dzień na kolejny. W ten sposób można przespać życie! Przegapić marzenia! Warto być mini hedonistą dla swojego dobra. W każdym dniu staramy się odszukać małe radości, zrobić coś dla siebie od prozaicznych rzeczy jak ochota na kisiel po wielkie jak wyprawa do Ameryki Południowej. Świat ma wiele barw i wcale nie trzeba wygrać w totka by być szczęśliwym! Niestety to też troche Polska mentalność takie wiecznie niezadowolenie, czy marnowanie okazji...

    OdpowiedzUsuń
  8. Super napisane. Czasem potrzebny jest przełom aby zobaczyć co i kto jest dla nas ważny i jak należy żyć i korzystać z życia

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie żyjemy TERAZ I TUTAJ. Co ma sie z tego jesli sie schudnie, jesli no nie wiem zmieni sie wyglad. Post jest zajebisty i czekam na wiecej takich prawdziwych,aż fajnie sie czyta. Nie ograniczajmy sie i róbmy wszystko na co mamy ochote.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miło się czyta Twojego bloga :)
    Zapraszamy też do nas https://womenlikeitpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale pozytywna energia od ciebie płynie;)
    Super pościk,aż miło się czyta💕
    Pozdrawiam darriska

    OdpowiedzUsuń
  12. Nikt za nas życia nie przeżyje. Niby banał, ale ciągle aktualny. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Praktycznie wszyscy odkładamy coś na "jutro" chyba nie ma szans żeby wszyscy nagle przestali tak robic :) post świetny ! Bardzo wartościowy

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Królowa Chaosu , Blogger